Lokalnie nazywa się go po prostu kamieniołomem: i każdy rozumie, że jest to kruszarka kamieni i sąsiadująca z nią wioska robotnicza. Jak na przeciętnego człowieka, życie tam mierzy się spokojnym biegiem nie spieszy się, a okolica wydaje się pasywno-depresyjna. W rzeczywistości wszystko jest o wiele ciekawsze: na tle różnych stresów społecznych normalne funkcjonowanie przedsiębiorstwa wydaje się już prawie cudem.
Więc co powiesz na kruszarkę do kamienia? Jakie masz plany na życie?
Zasady naszego magazynu nie obejmują zaglądania w lukę i wywoływania w niej sensacji. Tak więc po poprzednim spotkaniu obie strony postanowiły pokazać czytelnikowi Trud LLC – tak oficjalnie nazywa się firma – w głębszy i bardziej szczegółowy sposób. Oferujemy wywiad z kierownikiem produkcji Serhijem Oleksandrowyczem MAJATSKIM.
– Kruszarka do kamienia Nowograd-Wołyński istnieje od ponad 60 lat, a teraz, jak się mówi, przeżywa drugą młodość. Czy tak jest?
– Tak, to prawda! Od kilku lat co roku zwiększamy o jedną trzecią wielkość produkcji i podatki do budżetu. Podwoiła się zarówno liczba miejsc pracy, jak i średnie miesięczne wynagrodzenie…
– Co to umożliwiło?
– Pięć lat temu udziałowcy zakładu zgromadzili grupę inwestorów i menadżerów, którzy unowocześniając sprzęt, dali firmie tak potężny impuls, że produkcja wzrosła wielokrotnie! Główną ideą obecnej pracy są podstawy uczciwości: jeśli nie kradniesz, nie pijesz, pracujesz w dobrej wierze na ogólny wynik – wtedy zysk wzrośnie, a co za tym idzie – i pensje, i pakiet socjalny.
– Dobrze powiedziane, ale uogólnione. Jeśli wszystko jest takie proste – to dlaczego nie z innymi?
– Po prostu mają oczywiście pecha do zespołu. Zgrany zespół to połączenie profesjonalizmu, doświadczenia i uczciwości. Mamy to: wiemy, że możemy polegać na pracownikach, a oni z kolei wiedzą: bez względu na to, co się z nimi stanie – kierownictwo nie zostanie pominięte, nie będą sami z kłopotami. Kadra to dla nas główny problem, dlatego urządzamy nawet szatnie jak w najlepszych klubach w Londynie. Ale na razie zajmuje drugie miejsce pod względem trafności.
– Co może być bardziej trafne?
– Przyszłość: rozwój przedsiębiorstwa nie jest możliwy bez rozwoju infrastruktury, w szczególności – miejskiej. Nasza okolica – wieś „Kamieniołom” – choć oficjalnie położona w granicach miasta, w rzeczywistości została kiedyś zbudowana jako wieś robotnicza. Jest nawet zasilany energią elektryczną przez zakład. Z drugiej strony mieszka tu jedna trzecia pracowników, korzysta ze sklepów, przedszkoli, dróg itp. – czyli zakład jest również zainteresowany poprawą warunków życia mieszkańców.
Ale niestety samorząd lokalny jest dziś bez grosza. Płacimy miliony hrywien podatków, a wioska dostaje ich coraz mniej: na przykład Vodokanal musi spłacać pożyczki, a potem kolejny duży problem w całym mieście…
– Cóż, więc pomóż! W końcu drogi niszczą ciężarówki, hałas w nocy, kurz…
– Uwierz mi, nie siedzimy bezczynnie przy: podlewamy i czyścimy drogę, inwestujemy w gaszenie pyłu, walczymy ze „złymi facetami”, montujemy znaki drogowe itp. – ale jednocześnie rozumiemy, że to wciąż za mało. Potrzebujemy szybkiej komunikacji z opinią publiczną: natychmiastowego reagowania na skargi – chociaż staramy się to robić jak najszybciej. Ale nie mniej konieczne, zgódźcie się, że mieszkańcy wioski rozumieją, że to nie ich, ale NASZE wspólne problemy. Wszakże gdy w kraju nie działają instytucje władzy, społeczność sama powinna zacząć się organizować, równoważąc swoje interesy.
– Jak to rozumiem? Przejdźmy teraz bardziej szczegółowo.
– Równowaga interesów to połączenie celów i szans wszystkich podmiotów samorządu terytorialnego dla pełnego życia i wszechstronnego rozwoju każdego mieszkańca wsi. Głównym tematem są bowiem mieszkańcy i pracownicy wsi „Kamieniołom”. Ich celem jest osiągnięcie europejskiego poziomu życia, który obejmuje pracę z wystarczającym wynagrodzeniem, przyzwoite warunki mieszkaniowe i jego utrzymanie, wysokiej jakości leki, zapewnienie wszystkich niezbędnych produktów i towarów, sport i rekreację kulturalną itp. Ich szanse na przyszłość są następujące: chęć i umiejętność zarabiania od 10 tysięcy hrywien miesięcznie (nasz zakład stale tworzy miejsca pracy); chęć zainwestowania około 10% swoich zysków w utrzymanie i serwis swoich domów; chęć poświęcenia czegoś w imię normalnej infrastruktury (kanalizacja, wodociągi, zagospodarowanie terenu)…
– Znowu poświęcenie люди ludzie po prostu to robią…
– Ale niekoniecznie pieniądze – jest to możliwe i czas osobisty: np. Fabryka gotowa jest przeznaczyć farbę na aranżację garaży na podwórkach, ale malować je mogą tylko sami właściciele… Ale przejdźmy do kwestii równowagi: drugim bytem jest zakład. Ma na celu zwiększenie produkcji, zwiększenie zysków, poprawę poziomu życia pracowników, niezakłóconą sprzedaż. Szanse i odpowiednio plany dla wsi to: remont infrastruktury drogowej, udział w przebudowie sieci wodociągowych i kanalizacyjnych, utworzenie przedsiębiorstwa zapewniającego dostępne nawet dla emerytów media. Również w przyszłości – utworzenie centrum medycznego, w którym terapeuta, dentysta prowadziłby stałą wizytę, na której diagnostyka byłaby przeprowadzana z udziałem pediatry i specjalistów. Ponadto planujemy budowę stadionu z trybunami, szatniami, siłownią, wielofunkcyjną salą gimnastyczną oraz zorganizowanie dziecięcej szkoły piłkarskiej.
– Plany są oczywiście imponująco zakrojone na szeroką skalę, ale może warto byłoby najpierw przekazać wiosce dobrze obiecaną trzy lata temu? Wydaje się, że w samą porę powiedzenie o oczekiwaniu na obiecane trzy lata…
– Dlatego nie przekazałem tego dalej, ponieważ wiertło jest „martwe”. Moim zdaniem już teraz lepiej zająć się wodociągiem… Nie lubię nic robić „na kleszcza”!
– Serhiju Oleksandrowyczu, to proszę ogłosić krok po kroku algorytm Waszych działań w kierunku wspomnianej wyżej równowagi interesów.
– W porządku. A więc pierwszy krok: składamy do komitetu wykonawczego miasta propozycje szczegółowego zaplanowania naszej wioski, w którym przedstawimy naszą wizję jej rozwoju. Z Twoją pomocą zbierzemy propozycje od wszystkich mieszkańców i zespołów roboczych i stworzymy koncepcję rozwoju wsi na najbliższe pięć lat.
Krok drugi: dzielimy plan na etapy budowy i szukamy finansowania przy udziale struktur miejskich, regionalnych i krajowych.
Krok trzeci: zatwierdzamy tę koncepcję w publicznych dyskusjach – i to wszystko do maja tego roku.
Ale budowa supermarketu i pokrycie obszaru wodnego przed chodnikami rozpocznie się w najbliższej przyszłości, gdy tylko się nagrzeje. Koordynacja i budowa hali zajmie prawdopodobnie trzy lata – więcej opowiem na kolejnym spotkaniu…
– Szczerze: czy przygotowujesz się do wyborów?
– Nie, nie przygotowuję się. Podjąłem decyzję: przez następne pięć lat moja przyszłość leży w zakładzie. Ale żeby wykorzystać możliwości sił politycznych – cóż, byłoby to bardzo pożądane! Na przykład: zastępca ludowy VM Lytvyn umieścił symulatory w pobliżu boiska piłkarskiego. Pomysł jest świetny! Ale moim zdaniem o ile efektywniejsza byłaby wspólna praca przy budowie całego hali sportowej z symulatorami! Tak, oczywiście, możemy sami stworzyć całą infrastrukturę – ale zajmie to sześć lat. Ale jeśli połączymy siły, realne będzie podniesienie standardu życia na wsi za trzy (!) Lata. Jestem gotowy wraz z całym moim zespołem promować każdego kandydata, każdą siłę polityczną, która będzie miała realny udział w naszym projekcie.
– No cóż, myślę, że perspektywy dla beznadziejnie zapomnianej przez władze miasta wsi pod Nowogradem-Wołyńskim wreszcie – od wielu lat – wyglądały optymistycznie, a jest nawet siła, która jest gotowa na naprawdę duże zmiany na lepsze. Mam nadzieję, że czytelnicy tego artykułu mają wystarczająco dużo informacji, aby przemyśleć i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Pozostaje wierzyć, że mieszkańcy wioski jednoznacznie poprą twój plan rozwoju i będą aktywnie zaangażowani w jego realizację. Powodzenia z twoją inicjatywą, Siergiej Aleksandrowiczu! Dzięki za rozmowę.
– Też dziękuję. Jestem przekonany, że razem uczynimy Smolkę prestiżowym przedmieściem Nowogrodu Wołyńskiego!
Oksana OSTAPCHUK
Gazeta „Chas Polissya”
z 30 stycznia 2019 roku